Rząd przygotował przepisy, które sprawią, że instytucje finansowe nie będą już mogły w taki sposób, jak do tej pory reklamować swoich produktów w telewizji i radio. Chodzi o to, żeby zlikwidować wprowadzające w błąd reklamy pożyczek konsumenckich- informuje Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji.
Nie będzie drobnego druczku ani kredytów za 0 zł
Zmiany w przepisach dotyczą również pisania drobnym druczkiem ważnych dla klientów informacji na umowach pożyczkowych i kredytowych oraz przekonywania, że można gdzieś dostać ,,kredyt za 0 zł" podczas kiedy przeróżne koszty jego obsługi i prowizje w rzeczywistości kosztują drugie ile wynosi sam kredyt. Teraz banki wiele informacji będą musiały publikować w tak samo widoczny i czytelny sposób jak reklamują sam kredyt. Oczywiście, banki i parabanki zgodnie utrzymują, że w takiej sytuacji reklamy ich produktów tracą sens. Dowodzą, że gdyby chcieli w reklamach podawać wszystkie informacje związane z kredytem, to taka reklama musiałyby trwać kilka godzin, a poza tym byłaby zupełnie niezrozumiała dla potencjalnych klientów.
Spieszymy jednak uspokoić finansistów. Specjaliści od reklamy na pewno znajdą sposób na to, żeby skutecznie promować wasze produkty. Tak samo, jak kiedyś znaleźli wyjście marketingowe reklamujące rynek farmaceutyków, gdy kazano im podawać szczegółowe informacje o składzie tych produktów. Nie przejmujcie się też drodzy finansiści tym, że będziecie musieli mówić wszystko o cenie waszych produktów. Jeżeli przeciętny klient banku po trzykrotnym przeczytaniu tego, co napisano drobnym druczkiem, nadal nic z tego nie rozumie, to z pewnością nie zrozumie też, jeśli wyrecytuje mu to długonoga blondyna z ekranu telewizora. I naiwny klient, nadal pełen wiary w dobroczynną misję banku przyjdzie tam po kolejny kredyt.
Spieszymy jednak uspokoić finansistów. Specjaliści od reklamy na pewno znajdą sposób na to, żeby skutecznie promować wasze produkty. Tak samo, jak kiedyś znaleźli wyjście marketingowe reklamujące rynek farmaceutyków, gdy kazano im podawać szczegółowe informacje o składzie tych produktów. Nie przejmujcie się też drodzy finansiści tym, że będziecie musieli mówić wszystko o cenie waszych produktów. Jeżeli przeciętny klient banku po trzykrotnym przeczytaniu tego, co napisano drobnym druczkiem, nadal nic z tego nie rozumie, to z pewnością nie zrozumie też, jeśli wyrecytuje mu to długonoga blondyna z ekranu telewizora. I naiwny klient, nadal pełen wiary w dobroczynną misję banku przyjdzie tam po kolejny kredyt.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj